Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marta84 z miasteczka Osiny/Poraj/Kamienica Polska/Poc. Mam przejechane 16331.81 kilometrów w tym 168.70 w terenie. Jeżdżę z kosmiczną średnią 15.98 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marta84.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 48.76km
  • Czas 03:09
  • VAVG 15.48km/h
  • VMAX 37.73km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1287kcal
  • Podjazdy 311m
  • Aktywność Jazda na rowerze

w okolicach Raciborza...

Niedziela, 31 lipca 2016 · dodano: 31.07.2016 | Komentarze 0

.. po okolicznych pałacykach... Plan był zacny ale pogoda nas pokonała... Z Raciborza ruszyliśmy niebieskim szlakiem na Brzeźnicę i Łubowice. W Brzeźnicy jest ruina pałacu Dzierżanowskich z 1645 r. Niestety teren jest prywatny i zamknięty, więc nie udało się sfotografować nawet z daleka :( W Łubowicach  znajduje się ruina pałacu von Eichendorfów z 1786 r. Bardzo fajne miejsce :)
Dalej na Sławików do ruiny pałacu von Eickstedt z XVII w. Miejsce zarośnięte, dzikie i bardzo ciekawe. Niestety w Sławikowie dopada nas burza i jakieś 30 minut przeczekujemy pod daszkiem miejscowego sklepiku. Zapoznaliśmy lokalną elitę tubylców-bywalców sklepikowo/browarnych ;P . Chłopaki (średnia wieku 50 + ;) ) byli bardzo ciekawi trasy naszej wycieczki i pełni podziwu, że nam się chce jechać, bo im by się nie chciało ;) 
Od Sławikowa towarzyszyły nam już chmury i deszcz który raz nas omijał raz dopadał. W Łanach focę jeszcze jedne ruiny pałacyku Reibnitzów z końca XIX w. i ruszamy polami na Ciężkowice... i to był epicki błąd.
Początkowo jechało się komfortowo. Później przyklejająca się do kół glina i słoma trochę zaczęły utrudniać poruszanie się. Apogeum zaczęło się gdy nagle lunęło jak z cebra. Dodatkowo grzmiało i lekko błyskało, a my w środku pól i przed sobą mamy linie wysokiego napięcia. Jechać się praktycznie nie dało, bo z rowerów porobiły się fatbajki :)  Nic to-  zawracać nie ma sensu, bo tam też bagno. Dobrze,że droga zaczęła być w miarę przejezdna choć podmokła i dało się już jechać. Dotarliśmy do Cężkowic i przestało na chwilę padać. Byliśmy cali w błocie i mokrzy jak po kąpieli. Podjechaliśmy jeszcze tylko do pałacyku neobarokowego z XIX w ale okazało się, że to też teren prywatny i ktoś tam nawet mieszka. Fotka z dalsza i decyzja o powrocie, bo znów zaczęło padać. Jak zaczęło, tak już nie przestało aż do Raciborza. Jechaliśmy już nie patrząc na kałuże i błotko. 
Pogodowy armagedon... Praktycznie 26 km przejechaliśmy w deszczu. Dobrze, że było ciepło i udało się nie złapać choróbska. 


Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...

Trasa: https://www.endomondo.com/users/20588139/workouts/...



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa luzla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]