Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Marta84 z miasteczka Osiny/Poraj/Kamienica Polska/Poc. Mam przejechane 16303.86 kilometrów w tym 168.70 w terenie. Jeżdżę z kosmiczną średnią 15.99 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Marta84.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:265.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:22:06
Średnia prędkość:17.06 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:37.89 km i 3h 09m
Więcej statystyk
  • DST 57.78km
  • Czas 03:00
  • VAVG 19.26km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rudy

Wtorek, 30 września 2014 · dodano: 30.09.2014 | Komentarze 2

Trasa standardowa- przez Żernicę a potem cały czas czerwonym rowerowym aż do Rud. Na miejscu kilka jesiennych fotek- niestety jesiennych liści jak na lekarstwo, albo zielone, albo brązowe. To podobno przez zbyt ładną pogodę :)
Pięknie i rześko, droga powrotna obok kapliczki św. Magdaleny i na 408 przez Goszyce i Sierakowice. Ruch jak w młynie- kierowcy ledwo mnie omijali, strach było jechać. Uciekam więc po 6 km na serwisówkę w Sierakowicach i potem prosto do domu. Trzeba ugotować obiadek, umyć podłogi, zrobić pranie... Jutro prasowanie, znów obiad i mycie w domu... Kocham być Panią Domu ;P Dobrze, że mąż pomaga- ulga w cierpieniu :)


jesiennie w Rudach


jeden z wielu omijanych na drodze :)



droga na punk widokowy na las ;)


leżał jak martwy na drodze, ale wydał mi się za "świeży" ;D


porządki na polach można zobaczyć wszędzie


na osiedlu


kupione w Żabce- popieram... mam nadzieję, że przekażą te 5% ze sprzedaży na fundację :)

Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...



  • DST 47.53km
  • Czas 03:28
  • VAVG 13.71km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

otok Pašman- czyli mój mały maraton MTB

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 4

Najpierw dostaliśmy się an wyspę promem z Biogradu na Tkon- 15 kun za osobę i 16 za rower w jedną stronę... zdzierstwo :/
Z Tkon mieliśmy zamiar asfaltowo przejechać wyspę tam i z powrotem. Misiek poszedł jednak do informacji turystycznej i dostał mapę, według której jest jeszcze alternatywna droga przez wzniesienia na wyspie. Po krótkich namowach z mojej strony udało się i ruszyliśmy górą. 
Kierujemy się po znakach na Straże- jakieś wzniesienie 170 m. Następnie cały czas prosto przed siebie jak wiedzie główna droga. Mijamy kilka punktów widokowych, droga miejscami kamienista i stroma. Pomyśleć, że pod Ossona nie mogę podjechać a tu daję radę ;D Nie odbijamy po drodze na prawo do żadnych miejscowości ani na lewo na liczne plaże- czas goni, słońce smaży a nam woda się powoli kończy. Nic to - ok 10 km i zjedziemy na asfalt- znajdzie się i jakiś wodopój :)
Jedziemy dalej- widoki piękne- fauna i flora mnie tu zachwycają. Wiele jest drzewek z dziwnymi czerwonymi, pomarańczowymi i zielonymi owocami, próbuję jedno ale wypluwam- nie wiem co to, a nawet ptaki tego nie ruszają ;P Później widzimy, że jacyś ludzie zbierają to jednak do wiaderek :)
Droga wije się pomiędzy wzgórzami to w góra to w dół. Najwyżej wzniesiony punkt to bodajże Veli Bokoil- 272 m n.p.m.
Prawdę powiedziawszy bardziej czuję te 272 m niż ostatnią wyprawę na Kopy w Głuchołazach, a były prawie dwa razy wyższe.
W okolicach Mali Bokoil gubimy się trochę ale sytuacja zostaje opanowana i przed nami już tylko bardzo przyjemny zjazd aż do drogi głównej na Zdrelac:) Jeszcze podjazd na most pod którym przepływaliśmy podczas rejsu. Kilka fotek i ruszamy w drogę powrotną.
Chcemy zakupić gdzieś cokolwiek do picia ale okazuje się, że przez całe 25 km powrotu nie ma ani żadnego sklepu albo są one nieczynne (niedziela). Zdesperowany Misiek prosi jakiegoś autochtona o "water"- dostajemy boską ciecz z kranu na podwórku- to pozwala nam dotrzeć do celu :D
Główną drogą wyspy przez jej największe miejscowości docieramy do Tkon. Tutaj zakupujemy ZIMNE PIWO :* Po sporym wysiłku, lekkim odwodnieniu i o prawie pustym żołądku upijam się połową  puszki :P Wykąpałam rower w morzu (nic to, że słone i potem trochę pordzewiał ), nawet śpiewałam i przytlałam się do nabrzeża :) Powrót będę wspominać więc bardzo miło :D
Dziś ostatni dzień w Chorwacji :( będę tęsknic i to bardzo...

















Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...



  • DST 44.20km
  • Czas 02:17
  • VAVG 19.36km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Parku Przyrody nad Vransko Jezero i do Pirovac

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 2

Dziś od rana lekko mżyło a potem się rozpadało... Postanowiliśmy więc pojechać najpierw autem do Zadaru po pamiątki i po powrocie zdecydować co dalej z dniem. Jaj się okazało o 12 po deszczu ślad znikł :D Pochodziliśmy więc po mieście i wydaliśmy trochę kasy na wspominacze wakacji :) 
Wróciliśmy do Biogradu- obiadek i decyzja, że dziś szybki wypad nad okoliczne jezioro, będące też parkiem przyrody i rezerwatem ornitologicznym.
Jezioro znajduje się 7 km od miasta i prowadzi do niego droga asfaltem. Na wysokości miejscowości Pakostane zjeżdżamy na szlak rowerowy, który wiedzie wzdłuż jeziora pośród ogrodów fig i winorośli. Szlak po części  asfaltowy, szutrowy i kamienisty. Dojeżdżamy do drogi głównej, zaczyna się zachód słońca więc decydujemy, że udamy się na szybko do Pirovac i wrócimy już główną drogą E65 do Biogradu. W Pirovac podziwiamy zachód słońca nad  zalewem Pirovackim i ruszamy w drogę powrotną. 6 km przed kwaterą, w środku lasów nagle Misiek krzyczy: "KOT, KOT !!!" ...  Myślę sobie, że to jakieś jaja chyba... kolejny??? Zawracam i rzeczywiście jest... Większy i bardziej zadbany niż poprzedni- pewnie niedawno wyrzucony... Wystraszony, ale daje się złapać po 20 minutach... Zawijam go w bluzę rowerową i ruszamy w drogę. Szczęśliwie  (jedynie z trzema przystankami ;P) docieramy do Biogradu. Kot został uwolniony pod kwaterą i zaraz uciekł- ten smyk powinien dać sobie radę. Zważywszy, że wszystkie okoliczne koty głodu i zimna nie ciepią- to wypasione bestie.
Powodzenia mały... 
Jedyny dzień z deszczem podczas urlopu ale dzięki temu po 12 zrobiło się "duszno i porno" ;D U nas deszcz nie ociepliłby tak atmosfery. 

Vransko Jezioro


winogronka na plantacjach wzdłuż jeziora


i jedno z wielu drzew figowych


droga opodal jeziora


widoczek z szosy na zatoczkę



w Pirovac


znajda :(

Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...



do Parku Narodowego Plitvickie Jeziora

Piątek, 19 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 7

Wisienka na torcie- Plitvice, największy i najstarszy park narodowy w Chorwacji. Na Światowej Liście Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Fenomen krasowej hydrografii. Liczne majestatyczne wodospady, kaskady tworzone na progach i barierach z tufu (porowatej skały wapiennej). 
Wyruszyliśmy o 7.30 dotarliśmy na miejsce o 9.20. Weszliśmy wejściem numer 1 i po zakupie biletów (promocyjne 55 kun, ponieważ niektóre kładki były zalane i niedostępne dla zwiedzających- a i tak tam weszliśmy ;D ). Spacerkiem doszliśmy do stacji nr 1- odchodzą tam co 30 minut elektryczne autobusy.

Ciekawe, że można z głową zorganizować transport ludzi w sercu parku narodowego (podobnie jest w Krka) i nikt nie musi przy tym cierpieć. Aż żal dupę ściska, że na naszym Morskim Oku nie chcą pójść po rozum do głowy i skopiować podobnych rozwiązań :( 

Wsiadamy więc do tego cudeńka i docieramy nim aż do stacji nr 3. Tam ruszamy piechotą poprzez kładki, ścieżki i schodki aż do promu o numerze 2. Prom też elektryczny- kurs co 15 minut. Przepływamy całe jezioro Kozjak i dopływamy do promu numer 3. Dalej znów do stacji nr 1. Tym razem schodzimy na zamkniętą ścieżkę w dół do jaskini Supljara oraz na kładki nad wodą. Przedzieramy się boso lodowatą wodą nad Velki Slap- cudny wodospad.  Wracamy kładkami i dalej ścieżką w górę do wejścia nr 1. 

Zobaczyliśmy ułamek tego co przyroda tam stworzyła a i tak nie zapomni się tego boskiego widoku :) Polecam - punkt obowiązkowy podczas pobytu w Chorwacji, tak jak smażing, kąpiele i rejs ;)

...a trzy dni przed naszymi odwiedzinami w Plitvicach było tak: http://www.hrt.hr/hrvatska-pomaze/poplavljenje-i-p...
:D










Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...



  • Czas 07:00

Rejs do parku przyrodniczego Telascica

Czwartek, 18 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 4

Bilety zakupiliśmy na nabrzeżu- za jedyne 190 kun (obiad w cenie) ;) Rejs przewidziany na 7,5 h i tyle wyprawa trwała. Wypływamy punkt 9 z Biogradu i mijamy bokiem wyspę Pasman. Następnue przepływamy między wysepkami Zizanj i Karganol. Dalej w kierunku wyspy Kosara, Zut i aż do wyspy Kornati i całego archipelagu, który składa się z około 147 wysp i jest objęta ochroną w ramach Parku Narodowego Kornati. Piękne acz osobliwe wysepki.
Statek płynie wzdłuż klifów wyspy Dugi Otok następnie na otwarte morze i zawraca. Wpływamy z zatoczki Dugiego Otoku i cumujemy w porciku. Mamy trzy godziny przerwy na odpoczynek i kąpiel. Kierujemy się do jeziora Mir. Woda cieplutka, widoczki piękne. Pluskanie i smażonko- ucięłam sobie drzemkę i mnie trochę przysmażyło :)
Czas wracać na statek, ale wspinamy się jeszcze na punkt widokowy na klify- cudny widok na otwarte morze i same klify. 
Wsiadamy na statek i wracamy w kierunku wyspy Lavdara i między wyspami Pasman i Ugljan pod mostem łączącym je obie. Później już prosto kanałem Pasmanskim obok wyspy Babac do Biogradu.
ciekawe doświadczenie, choć dwa razy zakołysało statkiem tak, że zwróciłabym śniadanie ;) 





Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...



Park Narodowy Krka Chorwacja

Środa, 17 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 2

Na miejsce dojechaliśmy autem do wejścia Lozovac- parking za free. Kupujemy bilety wstępu za 110 kun, dostajemy mapkę i w drogę. Wsiadamy do autobusu (coś w stylu naszych MPK- dostępne bezpłatnie od kwietnia do października), który podwozi nas jakieś 2 km pod samo wejście na ścieżkę edukacyjną. Ścieżka ma jakieś 2 km i wiedzie przez mostki nad barierkami osadów wapiennych. Można podziwiać florę i faunę rzeki Krki oraz piękne kaskady wody jakie tworzy.  Po drodze są punkty widokowe, elektrownia wodna Krka na wodospadzie Skradinski Buk z 1895 r. oraz młyny wodne z XIX w. W młynach można zobaczyć mielenie zboża, mycie i wyrabianie tkanin, tkanie torebek i tapet, kucie podków, orkę, przewiewanie zboża itp. Najciekawiej prezentuje się sam wodospad Skradinski Buk- największy i najdłuższy wodospad rzeki Krki. Przechodzimy całą ścieżkę w jakieś 2 godziny i wracamy do puntu wejścia. Znów autobus tym razem w górę i do autka. Ruszamy do wejścia Roski Slap  obejrzeć drugi wodospad- Roski Slap, wysoki na 15 m spadający do jeziora Visovackiego. Następnie jedziemy w kierunku Visovac przez Siritovci. Na punkcie widokowym podziwiamy widok na wyspę i jezioro Visowac oraz znajdujący się na wyspie klasztor franciszkański z 1445 r pod wezwaniem MB Visivackiej. Czasu coraz mniej więc szybciutko obieramy kierunek na Burnum. Wśród kamienia i krasu znajdują się ruiny rzymskiego obozu wojskowego z przełomu starej i nowej ery. Stacjonował tam XI legion rzymski Claudiae Piae Fidelis oraz IV legion Flaviae Felix wraz z kohortami. Docieramy też do jedynego amfiteatru wojskowego na terenie Chorwacji. Kilka km dalej są zaś łuki budynku komandorowego w obozie. Idąc dalej ścieżką kilka setek metrów jest punkt widokowy na wodospad Monojlovacki Slap- najwyższy wodospad na rzece Krce (59,6 m. )

I tak oto minął cały dzień- skończyliśmy zwiedzać o 18. a zaczęliśmy o 9 (wejście na ścieżkę przyrodniczą). Dzień pełen wrażeń, a jutro znów napięty program ;) Niestety dzisiejszy dzień oraz dwa następne bez roweru- nie ma sensu pchać się ani do Krka ani tym bardziej do Plitvic na rowerze, że o rejsie nie wspomnę ;D 


wodospad Skradinski Buk


wyspa i jezioro Visowac


wodospad Monojlovacki Slap


amfiteatr 


łuki budynku komandorowego


Trasa- mniej więcej ;)

Zdjęcia : https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...


  • DST 63.43km
  • Czas 03:52
  • VAVG 16.40km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

stare miasto w Zadarze

Wtorek, 16 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 8

Trasa


jaszczurki uciekały spod kół :)


po drodze do Zadaru

przed Uniwersytetem w Zadarze


brama Porta Terraferma


na nabrzeżu

Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/114955641779276264...

Widzieliśmy Universytet, bramę Porta Terraferma, rzymskie forum i ruiny budowli rzymskich, kościół św. Donata i romańską katedrę św. Anastazji z przełomu XII w. i XIII w., morskie organy oraz układ planetarny przy nadmorskim deptaku, przystań, arsenał z XVIII w., klasztor Franciszkanów z XVI w., kościół św. Marii z charakterystyczną dzwonnicą z 1105, budynek straży miejskiej z wieżą zegarową, renesansową loggię, ratusz... i jeszcze kilka innych zabytkowych budowli. Poza tym piękne Morze Adriatyckie :)

W drodze powrotnej znaleźliśmy małego, chudego kotka. Przywieźliśmy go na kwaterę ale do pokoju nie było szans go wziąć. Został na podwórku, dokarmiliśmy go a później znikł :( Szkoda...


  • DST 7.58km
  • Aktywność Jazda na rowerze

po Biograd na Moru

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 4

Po dojeździe na miejsce postanowiliśmy się na szybko przejść a potem wyskoczyć na rower. Króciutka rundka po okolicy a widoczki już zachęcają :)  Odwiedziliśmy marine Kornati, plażę Drazica i plażę Soline, no i Lidla ;D


słonecznie


może to zjadliwe? :)


i wakacyjnie


znaleziony na podwórku kwatery :)

Reszta zdjęć z dojazdu na miejsce i z miasteczka : https://plus.google.com/photos/114955641779276264...


  • DST 9.92km
  • Czas 00:31
  • VAVG 19.21km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Lidla i Decathlonu

Piątek, 12 września 2014 · dodano: 12.09.2014 | Komentarze 0

wyjazd miał być dłuższy- taka sobie objazdóweczka po mieście. ale nastała ciemność... http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3572151,ule...
https://www.facebook.com/video.php?v=7485594218521...

i tyle po wyjeździe ;)

Dobrze, że już niedługo opuszczamy kochany mokry kraj i mam nadzieję, że Chorwacja przywita nas pięknym słońcem :) Choć na tydzień :D
Kategoria 0-10, samotnie, śląskie


  • DST 34.79km
  • Czas 01:58
  • VAVG 17.69km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzierżno Duże / Rzeczyce

Środa, 10 września 2014 · dodano: 10.09.2014 | Komentarze 0

po pracy i ogarnięciu obowiązków domowych- mały wypadzik. Przez Kosów, Zygmunta Starego, Wieczorka i Kozielską, obok Decathlonu i na Nadrzeczną, gdzie już kiedyś dojrzałam śmieszne graffiti. Następnie Okulickiego, Starogliwicką, Staromiejską i w lewo w Rzeczycką na Stare Łabędy. Kolejową i nad jezioro. Po drodze przez jakieś 3 km wiózł mi się na kole rowerzysta na trekingu 28 cali. Dziwne, myślę, że mnie nie wyprzedza... Zagaił rozmowę, że na moich oponach to podziwia, że z taką prędkością jadę. Gdyby biedak znał moje średnie z wycieczek ;D Mam momenty, ale przemęczać się nie lubię ;D Na miejscu zjazd z mojej ulubionej górki, która została totalnie podmyta. Później postanowiłam objechać choć trochę jezioro. Po dwóch km okazało się że trafiłam w totalne zarośla i ścieżka została przecięta zatoczką zaczęło się ściemniać, owady łaknęły coraz bardziej mej krwi wiec jak najszybciej uciekłam ;) 
Powrót przez Rzeczyce- Wiejską, Kozielską, Andersa, Kościuszki, Zygmunta Starego i w Solskiego na ścieżkę rowerową. 

na Nadrzecznej

a tak fajnie się zjeżdżało :(

no i koniec wycieczki, ale za to jak klimatycznie


tory mają w sobie jakąś tajemnicę...