Info
Ten blog rowerowy prowadzi Marta84 z miasteczka Osiny/Poraj/Kamienica Polska/Poc. Mam przejechane 16627.86 kilometrów w tym 168.70 w terenie. Jeżdżę z kosmiczną średnią 15.91 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Wrzesień1 - 0
- 2024, Sierpień4 - 0
- 2024, Lipiec8 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj4 - 0
- 2024, Kwiecień1 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 0
- 2023, Sierpień3 - 0
- 2023, Lipiec6 - 0
- 2023, Czerwiec7 - 0
- 2023, Maj3 - 0
- 2022, Grudzień1 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik1 - 0
- 2022, Wrzesień4 - 0
- 2022, Sierpień3 - 0
- 2022, Lipiec1 - 0
- 2022, Czerwiec1 - 0
- 2022, Maj1 - 0
- 2022, Kwiecień1 - 0
- 2022, Marzec1 - 0
- 2022, Luty1 - 0
- 2022, Styczeń1 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad1 - 0
- 2021, Październik1 - 0
- 2021, Wrzesień1 - 0
- 2021, Sierpień1 - 0
- 2021, Czerwiec1 - 0
- 2019, Wrzesień2 - 1
- 2019, Sierpień5 - 1
- 2019, Lipiec4 - 0
- 2019, Czerwiec5 - 6
- 2017, Maj7 - 16
- 2017, Kwiecień4 - 4
- 2017, Marzec6 - 4
- 2017, Luty4 - 11
- 2017, Styczeń8 - 28
- 2016, Grudzień2 - 4
- 2016, Listopad6 - 6
- 2016, Październik5 - 14
- 2016, Wrzesień4 - 3
- 2016, Sierpień5 - 0
- 2016, Lipiec5 - 4
- 2016, Czerwiec10 - 4
- 2016, Maj7 - 0
- 2016, Kwiecień9 - 2
- 2016, Marzec7 - 9
- 2016, Luty1 - 2
- 2016, Styczeń1 - 12
- 2015, Grudzień2 - 2
- 2015, Listopad5 - 20
- 2015, Październik6 - 22
- 2015, Wrzesień6 - 20
- 2015, Sierpień14 - 37
- 2015, Lipiec12 - 16
- 2015, Czerwiec6 - 2
- 2015, Maj8 - 15
- 2015, Kwiecień8 - 12
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty6 - 23
- 2015, Styczeń9 - 32
- 2014, Grudzień3 - 10
- 2014, Listopad9 - 30
- 2014, Październik18 - 35
- 2014, Wrzesień10 - 33
- 2014, Sierpień12 - 22
- 2014, Lipiec9 - 2
- 2014, Czerwiec18 - 13
- 2014, Maj8 - 7
- 2014, Kwiecień10 - 0
- 2014, Marzec10 - 12
- 2014, Luty2 - 0
- 2014, Styczeń1 - 4
- 2013, Listopad13 - 2
- 2013, Październik11 - 4
- 2013, Wrzesień12 - 3
- 2013, Sierpień7 - 0
- 2013, Lipiec4 - 9
- 2013, Czerwiec9 - 0
- 2013, Maj9 - 2
- 2013, Kwiecień16 - 2
- 2013, Marzec18 - 0
- 2013, Luty13 - 14
- 2013, Styczeń10 - 6
- 2012, Grudzień3 - 0
- 2012, Listopad9 - 33
- 2012, Październik17 - 40
- 2012, Wrzesień19 - 16
- 2012, Sierpień12 - 0
- 2012, Lipiec10 - 0
- 2012, Czerwiec7 - 4
- 2012, Maj8 - 7
- 2012, Kwiecień5 - 3
- 2012, Marzec4 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 9405.71 km (w terenie 32.00 km; 0.34%) |
Czas w ruchu: | 527:54 |
Średnia prędkość: | 15.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.77 km/h |
Suma podjazdów: | 41106 m |
Suma kalorii: | 107976 kcal |
Liczba aktywności: | 340 |
Średnio na aktywność: | 27.75 km i 1h 56m |
Więcej statystyk |
- DST 28.75km
- Czas 02:00
- VAVG 14.38km/h
- VMAX 33.13km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 757kcal
- Podjazdy 125m
- Aktywność Jazda na rowerze
NIENAWIDZĘ ZIMY.... !
Środa, 6 stycznia 2016 · dodano: 06.01.2016 | Komentarze 12
na Dzierżno Duże.... W towarzystwie męża. Namówił mnie na wyjazd, bo wstyd tak się nie ruszać od miesiąca. Ostatnio byłam na rowerze na św. Mikołaja więc Trzech Króli to piękna data na powrót w siodło ;) Ochoty na wyjście nie miałam od początku ale wyjechaliśmy... Do 6 km jakoś się jechało im dalej tym gorzej. Mordęga, zniechęcenie, złość i nieustanne pojękiwania- oto obraz wyjazdu. Zimno i do domu daleko- moje słabe krążenie w paluchach dało mi porządnie w kość. Zero przyjemności z jazdy. Myślałam, że nie dojadę do domu- dobrze, że mąż poganiał mnie jak wozak konie na Morskie Oko :( Do tego licznik po raz kolejny zawiesił się przed końcem jazdy- badziewie... Po dzisiejszym wyjeździe mam dość roweru do czasu aż temperatura będzie na plusie. Z przykrością muszę powiedzieć, że aerobik "z Chodakowską" daje mi teraz więcej przyjemności :) ... i efekty większe po 10 razach po 35 minut, niż po prawie 4 latach jazdy na rowerze ;DZ tego lenistwa nie zrobiłam podsumowania starego roku :O
Otóż kilometrów nie udało się wielu nabić :P Nie dojechałam nawet do tych marnych 3,5 k., które sobie założyłam.
Zaliczyliśmy jednak kilka nowych miejsc: Tychy, Pszczynę, wypad do Starego Bohumina i Silherovic, wakacje w Jakuszycach (Świeradów Zdrój, Stóg Izerski, Jelenia Góra, Szklarska Poręba, Piechowice), Halemba, Bukowa Góra, Pustynia Błędowska, Zwonowice, Lyski, Górki Śląskie. Podjechało się też do kilku nieznanych dotąd dworków/pałaców (np. dwór w Chechle, pałacyk w Orzeszu, Kotulinie, w Błotnicy Strzeleckiej, zamki Czocha, Chojnik i Świecie). Udało się zdobyć Śnieżkę- ale to tylko piechotą więc nie wiem czy się liczy ;D
Oczywiście najwięcej jazdy było do Rud, Chudowa, do Lasu Dąbrowa, do "Magdalenki", na Pławniowice i Dzierżno Duże. Dwa razy udało się odwiedzić rezerwat Łężczok- tradycyjnie już na wiosnę i na jesień :) W rodzinnych stronach udało się dwa razy zaliczyć moje kochane terenowe olsztyńskie klasyki- Sokole Góry, Góry Towarne, Zieloną Górę, Lipówki, Biakło i podjechać na Ossona :)
Pojeździło się też do starych miejsc ale nowymi ścieżkami :) Technika jazdy w terenie polepszyła się znacznie- po wyjeździe w okolice Jakuszyc czuję się o wiele pewniej na podjazdach i zjazdach. Co ciekawe sprawiają mi one dużo radości i sama zaczęłam jeździć takimi ścieżkami coby było ich jak najwięcej ;) Teraz nie patrzę już pojeździć więcej km- ma być ciekawie a nie dużo. ;)
Pierwszy raz zaliczyłam też stadny wypad- było bardzo przyjemnie. Pomimo moich obaw czy aby podołam, bo moja jazda jest bardzo specyficzna. Otóż co jakiś czas mam kryzys nazwijmy to np. trzydziestego, pięćdziesiątego, - entego kilometra ;D .. a jak mam kryzys, to żadnym sposobem, nikt mnie nie pogoni, żebym jechała szybciej ;) Mimo wszystko wypad stadny miał takie tempo, że dałam radę ;)
Reszta jazdy - samotnie, czyli w moim stylu ;)
Ot takie moje małe pedalenie.
W tym roku mam nadzieje W KOŃCU wybrać się na Rychleby. Poza tym: Srebrna Góra, jakieś zamki i pałace górnego śląska (Sulisław, Kopice, Moszna), enduro w Bielsku Białej, wyjazd rowerowy do Oświęcimia (może Kraków?) i dokładniejsza eksploracja Pszczyny.
Zagranicznie może uda się, poza Rychlebami, podjechać Pradziada i inne Czeskie okolice ;)
Znając życie to połowa z tego zostanie przepisana na przyszły rok ;D
Nic to- oby dało się jeździć jak najdłużej :) ... a może przerzucę się na bieganie? :D Powodzenia dla wszystkich w nowym roku i bezkolizyjnych, spokojnych jazd :)
mój nowy sprzęt :)
rondo na wyjeździe z osiedla... tylko po co?
jak one biedne wytrzymują w tej lodowatej wodzie :/
nie lubię... jak mogłam w tamtym roku wyjeździć prawie 450 km w styczniu i lutym? miałam wyłączone myślenie czy receptory bólu ? :/
Trasa:
https://www.endomondo.com/users/20588139/workouts/...
Kategoria 20-30, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 27.25km
- Czas 01:54
- VAVG 14.34km/h
- VMAX 28.71km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 718kcal
- Podjazdy 147m
- Aktywność Jazda na rowerze
do Lasu Dąbrowa...
Środa, 25 listopada 2015 · dodano: 25.11.2015 | Komentarze 0
... egzorcyzmować chorobę...Od kilku dni rowerowa posucha. Czasu brak, lenistwo, praca itp. Ostatnio doszła jeszcze choroba. Dziś wolne i postanowiłam przerwać ten stan rzeczy. Po generalnych porządkach w domu wyskoczyliśmy choć na krótki wyjazd.
Pogoda już nie rozpieszcza- 2 (w porywach 2,5 stopnia), wieje i pochmurno. Cóż rzec- jeszcze trochę i zima zawita na dobre.
już niedługo i będzie go więcej
komuś się nudziło? :/
w rezerwacie drzewa lecą ;)
nowo odkryta dróżka na Kozłów
Kategoria 20-30, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 78.87km
- Czas 05:37
- VAVG 14.04km/h
- VMAX 62.77km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 2079kcal
- Podjazdy 1243m
- Aktywność Jazda na rowerze
Siwuchowe ścieżki- czyli mój pierwszy raz stadnie :)
Środa, 11 listopada 2015 · dodano: 12.11.2015 | Komentarze 9
Dziś pierwszy raz w tak licznym towarzystwie. Co to będzie myślałam- pewnie padnę jak dętka w połowie drogi i będzie wstyd. Wzięłam nawet mapę na wypadek gdybyśmy mieli odłączyć się od grupy ;) Coby dotrzeć na miejsce o umówionej porze, wstaliśmy punkt 5 i ruszyliśmy o 6 z Gliwic. Udało się nie usnąć w drodze więc pierwszy sukces tego dnia. W Zawierciu zaparkowaliśmy pod PKP i zaczęliśmy rozpakowywać graty. Ledwo skończyliśmy, podjechał pociąg z resztą ekipy. Przybyli: Rafał z synem Michałem, Piotrek, Artur oraz Tomek. Miało być więcej osób, ale zrezygnowali z istotnych dla siebie powodów :) Po krótkim acz miłym powitaniu - heja w drogę. Tomasz vel Siwuch (zwany przez niektórych Rzeźnikiem z Zawiercia ;) ) poprowadził nas prosto w las. Prawdę powiedziawszy to jadąc przestałam się zupełnie orientować, gdzie aktualnie jesteśmy i gdzie się kierujemy ;)Muszę przyznać, że wcale ale to wcale mi to nie przeszkadzało ;) Jakie to cudne uczucie jechać i nie przejmować się przebiegiem trasy :) Przebyliśmy może kilkanaście km i na fajnym zjeździe w lesie Artur łapie gumę. Zostaje zasypany gradem łyżek do zdejmowania opon, pompką (bo jego odmawiała posłuszeństwa) oraz dętką. Mimo tego po krótkiej jeździe okazuje się, że powietrze dalej uchodzi i trzeba było zrobić postój na łatanie. Opodal Zalewu Pilica napatoczyła się miejscówka do obmycia poranionej dętki i opony. Dla pewności zdzwoniono się jeszcze z Edytą i Alkiem, by poratowali Artura dętką. Bikehead'owe małżeństwo dziś miało dołączyć do nas autkiem w barze u Ryśka w Pilicy. Po postoju dalej w drogę. Wyziębiło nas trochę ale Tomek o nas zadbał i poprowadził po bardzo przyjemnym dłuuuugim terenowym podjeździe na żółtym pieszym z kierunku Smolenia. Podjechałam, choć w drodze zaczęłam wydawać odgłosy przeciążonej lokomotywy z wiesza Tuwima :)
Mijamy Soleń i znów wpadamy w teren. Podjazdy i zjazdy ciągną się i wiją wśród pięknego krajobrazu jurajskiego. Jest dużo błota, liści, kamieni i śliskich korzeni- czyli tego po co stworzono rower górski ;) Po dotarciu do drogi zaliczamy zjazd jak na samolocie w Jakuszycach tylko w wersji asfaltowej. Osiągnęłam marne 62 km/h.
Stajemy w Pilicy na popas, gdzie czekają na nas już Edyta i Alek. Zleciało trochę czasu na pogaduchach, jedzeniu i słuchaniu wspominek z dawnych wypraw naszych dzisiejszych towarzyszy :) Czas leci i wypadało się zbierać. Tomek dalej prowadzi terenowo i tyci tyci asfaltowo do osławionej w opowieściach rowerowej braci drogi s300. :) Docieramy w końcu na nią i jak się okazuje asfaltowo też może być ciężko. Interwały ciągną się na niej jakoby w nieskończoność, góra dół i wjazd i zjazd :) Szczęśliwie krajobrazy rekompensują cały znój przemierzania tej drogi. Zaliczamy jeszcze jeden podjazd pod silosy (bodajże w Przyłubsku) oraz skałę Okiennik Wielki w Piasecznie.
Czas nie pozwala na więcej, bo towarzysze pedałowania musza zdążyć na pociąg do Czewy. Tomek zawiedziony, bo uszykował przejazd (czyt. PODJAZD) jeszcze jedną terenową drogą, ale zmuszony został do kapitulacji. Gnamy wiec z wiatrem i pod wiatr prosto na Zawiercie. Tam chłopaki udają się na myjkę, a my pod PKP pakować manaty w drogę na Siewierz.
Wyprawa bardzo udana- było terenowo/MTBowo, towarzystwo roześmiane i gadatliwe, trasa urokliwa i bardzo jurajska :) Pierwsza jazda w stadzie bardzo mi się spodobała- tempo było moje, więc nie czułam presji,że odpadnę po drodze ;D Bez napinki, turystycznie, dużo terenu i fajni, zakręceni ludzie- to co lubię :)
...i tym razem nie musiałam prowadzić :D
Do zobaczenia na szlaku chłopaki ;)
PS: no i wpadł 3 tyś. w sezonie, jeszcze tylko 450 km :D ;) Skromnie ale dla mnie wystarczająco :)
prawie cala ekipa (fot. by siwuch) - przy bunkrze w Ogrodzieńcu
małe zabiegi kosmetyczne nad zalewem Pilica
na żółtym pieszym - dłuuugi podjazd :)
było co nieco blotka (fot. by siwuch)
widoczek z góry
w krzokach :)- było i znoszenie rowerów
w drodze
prawie jak samolot :)
na s300 (fot. by siwuch)
na s300
podjazd pod silosy
pod Okiennikiem Wielkim
Wszystkie zdjęcia : https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...
Trasa:
Kategoria 70-80, śląskie, stadnie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 52.90km
- Czas 03:06
- VAVG 17.06km/h
- VMAX 30.92km/h
- Temperatura 15.0°C
- Kalorie 1392kcal
- Podjazdy 501m
- Aktywność Jazda na rowerze
Łężczok-Racibórz i Arboretum
Niedziela, 8 listopada 2015 · dodano: 08.11.2015 | Komentarze 0
Dziś postanowiłam zadośćuczynić malej tradycji i jeszcze na jesieni odwiedzić rezerwat Łężczok. Z Rud ruszyliśmy czerwonym rowerowym na Nędzę a później zielonym do Rezerwatu. Dziś dużo ludzi postanowiło odetchnąć na łonie natury. Pełno rodziców z dziećmi, fotografów amatorów i rowerzystów ;) Spotkaliśmy dość liczną grupę ok 12 cyklistów, z którymi mijaliśmy się jeszcze w Raciborzu na zamku i w Arboretum. Ptactwa już mało a i drzewa powoli tracą piękne płomienne liście. Jeszcze kilka dni takiego silnego wiatru jak dziś i będzie po naszej złotej jesieni :( Z rezerwatu podjechaliśmy ścieżką rowerową wzdłuż wałów aż pod sam zamek. Tam krótki postój na popas w postaci ciasteczek i serka Danio ;) Dalej żółtym rowerowym i do Arboretum. Tam krótka rundka i asfaltowy powrót do Rud. Fajna dziś pogoda- jak dla mnie mogłoby tak być cały rok- tylko dzień tak niemiłosiernie krótki :(Łężczok
Zamek Piastowski w Raciborzu
w Arboretum
Reszta zdjęć: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...
Trasa:
Kategoria 50-60, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 29.49km
- Czas 01:33
- VAVG 19.03km/h
- VMAX 40.10km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 775kcal
- Podjazdy 295m
- Aktywność Jazda na rowerze
Czechowice-Szałsza-Gliwice
Sobota, 7 listopada 2015 · dodano: 07.11.2015 | Komentarze 2
Krótki wyjazd coby w domu nie siedzieć. Pogoda się zepsuła- najpierw kropiło, później mżyło. Mimo wszystko wyjechaliśmy. W drodze nieźle przemokliśmy. Na szczęście deszczyk zelżał i nawet zdążyliśmy się w czasie jazdy wysuszyć. Wieczorne kręcenie po mieście w miarę spokojne- w końcu to sobota i miejski gwar z ulic przeniósł się do knajpek ;)kościół św Bartłomieja w Gliwicach
w Czechowicach
pałacyk w Szałszy wieczorową porą
radiostacja w Gliwicach
rynek w Gliwicach
Zamek Piastowski w Gliwicach
Trasa:
Kategoria 20-30, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 72.28km
- Czas 04:05
- VAVG 17.70km/h
- VMAX 39.39km/h
- Temperatura 7.5°C
- Kalorie 1902kcal
- Podjazdy 815m
- Aktywność Jazda na rowerze
do Tych na grób Ryśka Riedla i nie tylko
Poniedziałek, 2 listopada 2015 · dodano: 02.11.2015 | Komentarze 9
Dziś wolne więc nie muszę mówić, że wstaliśmy późno ;) Mimo wszystko wczoraj zapadła decyzja o wyjeździe więc wypadało ruszyć dupę. Wczoraj podczas Wszystkich Świętych usłyszeliśmy w radio o Ryśku Riedlu i jego tragicznej śmierci w '94 roku. Zaświtało mi, że on był chłopakiem ze śląska i pewnie gdzieś w okolicy jest jego grób. Sprawdziłam na netcie i okazało się, że jego ciało spoczywa w Tychach. Już od dawna miałam się tam wybrać więc to był decydujący impuls do wyjazdu. Ruszyliśmy tak jak ostatnio, spod cmentarza w Chudowie. Dalej przez Bujaków i Mikołów, gdzie zobaczyliśmy chyba najlepiej oświetlony rower ever ;) W Tychach odwiedziliśmy Browar Obywatelski, osiedle św. Anny, rynek i fontannę z wydrami (najlepszy rynek jaki do tej pory wdziałam) oraz Browar Książęcy czyli źródło piwa tyskie ;) Małżonek zaopatrzył się w litr świeżego 14-dniowego piwa (9zł + 5 zł za samą butelkę). Nawet dobre choć za piwem nie przepadam ;) Następnie podjechaliśmy na cmentarz zapalić świeczkę dla pana Ryśka. Wiele osób pamiętało o nim, bo znicze nie mieszczą się już na mogile. Podumaliśmy chwilę i dalej w drogę. Wjechaliśmy jeszcze do parku miejskiego i północnego zobaczyć tzw. Żyrafę oraz nad jezioro Paprocańskie. Piękne miejsce i nawet złapaliśmy jedną parę na fajnym jesiennym plenerze :) Opodal jeziora usytuowany jest jeszcze zameczek myśliwski więc sfociliśmy i jego ;) Dzień dobiegał ku końcowi- zaczęło się już ściemniać. Powrót zaplanowaliśmy czerwonym rowerowym z jeziora. No i pojechaliśmy czerwonym- tyle,że w odwrotnym kierunku niż zamierzaliśmy ;DDopiero na alei Bielskiej zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak. Nic to- mieliśmy mapę, więc po krótkim studiowaniu zdecydowaliśmy, że powrócimy na szlak zielonym rowerowym. Przez Rogatki i ciemny, dłuuugi las dotarliśmy do Gostynia. Jazda po ciemku w nieznanym terenie fajnie podnosi ciśnienie- ale tylko w towarzystwie ;) Z Gostynia już znanymi drogami na Orzesze, Bujaków i do Chudowa. ...a na cmentarzu piękny spektakl ze światełek zniczy...
Ciekawe kiedy będzie następna okazja do jazdy? Możliwe,że na dłuższą wycieczkę wyjadę dopiero 11.11. Propozycja jest ale wciąż się zastanawiam, czy jechać w znane tereny w towarzystwie czy obrać jakiś nowy kierunek :)
Browar Obywatelski
na rynku
Browar Książęcy
"Żyrafa" ;)
jezioro Paprocany
i zameczek myśliwski nad jeziorem
souvenir :)
nuta na dziś...
... a nam ile zniczy zapalą na grobie po 21 latach od śmierci? ...
Reszta zdjęć : https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...
Trasa:
Kategoria 70-80, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 79.84km
- Czas 04:12
- VAVG 19.01km/h
- VMAX 44.18km/h
- Temperatura 10.0°C
- Kalorie 2097kcal
- Podjazdy 1585m
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Pszczyny na żubra...
Wtorek, 27 października 2015 · dodano: 27.10.2015 | Komentarze 6
tzn. zobaczyć żubra ;)Piękna pogoda więc szkoda było siedzieć w domu. Wstaliśmy dość wcześnie jak na nasze standardy (8.00) ;) Postanowiliśmy jednak, że dzień krótki i szkoda czasu na bezsensowne nabijanie kilometrów znanymi ścieżkami. Podjechaliśmy więc kawałek do Chudowa i tradycyjnie jak to na takich wyjazdowych wycieczkach bywa, zaparkowaliśmy przy cmentarzu ;) Dalej już dwoma kółkami. Po drodze zahaczyliśmy o pomnik pamięci ofiar, w miejscu gdzie stał podobóz KL Auschwitz w Kobiórze. Trasa po części asfaltami i leśnymi ścieżkami (czerwonym rowerowym na Pszczynę).W lasach kolorowo i radośnie :) Przed odwiedzeniem zagrody żubrów czekała nas jeszcze objazdówka po parku zamkowym i kilka fotek samego zamku. Obiekt prezentuje się dostojnie i nad wyraz okazale. Dla fotografów ślubnych tak okazale, że to chyba ich ulubione miejsce na plener ślubny. Naliczyliśmy sześć par młodych (jest październik- nie chcę wiedzieć co się tam dzieje w okresie weselnym). Wszyscy państwo młodzi obowiązkowo chcą mieć teraz foty na jakimś zamiszczu :D Oryginalne ?... Czas naglił więc pokręciliśmy do Parku Trzy Dęby- do żubrów. Wstęp 10 zł/os. ale warto- zobaczyliśmy żubry, muflony, daniele, jelenie szlachetne, dużo pawi, bażantów, gęsi i kaczek. Gwiazdą okazał się ... osioł- czarujący jegomość ;) Zwierzęta przyzwyczajone do ludzi- ptactwo pcha się do karmienia jak gołębie, a dziczyzna włochata daje się głaskać ;) Odwiedziliśmy też obiekt muzealno-edukacyjny- chatka leśnika, gdzie zobaczyć można niniejszym medaliony zwierząt zamieszkujących niegdyś zagrodę. Po zwiedzaniu udaliśmy się na rynek. Krótka wizyta w punkcie informacji po zwyczajowe łupy w postaci map.
Czasu już mało a tu tyle do zobaczenia :( Musimy wrócić na porządny objazd parku zamkowego, przysiąść się na ławeczkę do księżnej Daisy (rynek w remoncie i ławeczkę zabrali ;( ). Podjechać nad jezioro Goczałkowickie i Zbiornik Łąka no i zobaczyć Starą Bażanciarnię oraz skansen Wsi Pszczyńskiej. Na wiosnę lub lato obowiązkowy kierunek na wycieczkę :) Na powrocie zaliczyliśmy jeszcze odwiedziny kapliczki Maryjka na Branicy- bardzo refleksyjne miejsce.
Podczas późnego już powrotu ciśnienie podniósł mi tylko kierowca ciężarówki, który minął mnie o wiele za blisko. O dziwo mialam możliwość wyżyć się na jego ciągniku. Otóż stanął na drodze i włączył awaryjne (widocznie się zgubił- choć przed chwilą gnał jak szalony). Zdążyliśmy go dogonić i zaczęłam dobijać mu się do kabiny i drzeć się na niego, czy wie ile to jest przepisowy metr przy wyprzedzaniu roweru. Zbluzgałam go od pojebów i pojechałam zostawiając z rozwartą gębą- cudowne uczycie :D
Wyjazd bardzo udany :)
PS: a Łysy świecił na całego podczas drogi powrotnej - normalnie Blue Moon ;)
lasy płoną :)
zamek w Pszczynie
matherhood gangsta...
żubr jaki jest każdy widzi :)
"Anielskie skrzydło" :(
nie takie z nas jelenie jak o nas myślicie ;)
ten Pan chce czegoś więcej ... ;)
i tak najprzystojniejszy jestem JA :D
prawie pikawa jej wysiadła na jego widok- takie ma wejście ;)
Maryjka na Branicy
Zdjęcia: https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...
Trasa:
Kategoria 70-80, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 74.82km
- Czas 04:29
- VAVG 16.69km/h
- VMAX 30.92km/h
- Temperatura 14.0°C
- Kalorie 1968kcal
- Podjazdy 411m
- Aktywność Jazda na rowerze
Stary Bohumin i Silherovice- do sąsiadów...
Niedziela, 18 października 2015 · dodano: 18.10.2015 | Komentarze 0
Czechów. Po drodze -Tworków, Krzyżanowice i Chałupki. W drodze powrotnej - Meandry Rzeki Odry :)Pogoda cudna, szkoda, że dnia coraz mniej a ja wstaję coraz później ;) Urlop się skończył a ja spędziłam tolko dwa dni na rowerze :( Cóż, rodzina też ma swoje prawa i czas było odwiedzić na porządnie rodzicieli, teściów i siostrę :) Rower nie ucieknie (przynajmniej mam taką nadzieję,że sam beze mnie nigdzie i nigdy nie pojedzie ;) )
W Bieńkowicach chwila na przytulańce ;)
Aleja Hroza
jak księżniczka z księciem ;)
zamek w Tworkowie
pałac w Krzyżanowicach
na granicy
pałac w Silherovicach
w Chałupkach
pałac w Chałupkach
znów na granicy ;)
w Starym Bohuminie- śliczne
Orda
na ścieżce rowerowej Meandry Odry
piękna jesień nad licznymi stawami Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego "Wielokąt"
Zdjęcia : https://plus.google.com/photos/1149556417792762645...
Trasa:
Kategoria 70-80, śląskie, w towarzystwie, zagraniczne, ze zdjęciem
- DST 59.33km
- Czas 03:43
- VAVG 15.96km/h
- VMAX 36.81km/h
- Temperatura 13.1°C
- Kalorie 1560kcal
- Podjazdy 712m
- Aktywność Jazda na rowerze
lasami do Rud
Sobota, 17 października 2015 · dodano: 17.10.2015 | Komentarze 6
Wycieczka w przelotnych opadach mżawki :) Na początku miała być tylko przejażdżka po okolicznych laskach- wylądowaliśmy aże w Rudach :) Jak najmniej asfaltu, ile wlezie lasami - było pięknie :)taki skromny acz dostojny :)
pomnik w lesie w Nieborowicach
gdzieś w drodze między Nieborowicami a Leboszowicami
jesienni "my" ;) tzn. ja i Rower ;D
w Leboszowicach pewna klacz robiła sobie pedicure na kopyta- deską ;)
na czerwonym pieszym z Leboszowic na Biały Dwór- dziki opanowały szlak ;)
Współczesny wygląd zabudowań folwarku "Biały Dwór" (do upadku komunizmu PGR, wcześniej gorzelnia z kominem) :(
ostre lądowanie... a raczej wodowanie :)
W Rudach- po staremu, czyli pęknie :)
Trasa:
Kategoria 50-60, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem
- DST 68.54km
- Czas 03:56
- VAVG 17.43km/h
- VMAX 35.71km/h
- Temperatura 17.0°C
- Kalorie 1804kcal
- Podjazdy 695m
- Aktywność Jazda na rowerze
Rybnik
Piątek, 2 października 2015 · dodano: 02.10.2015 | Komentarze 2
Udało się wyrwać na trochę dłuższą wycieczkę. Cel to skatepark w Rybniku :) Po drodze troszkę się pogubiliśmy ale na miejsce dotarłam :) Powrót w dużej części 708 po zmroku- o dziwo dziś kierowcy zachowywali się full kulturka :)stacja kolei w Nieborowicach zmieniła szatę
na żółtym rowerowym z Ochojca
na czarnym rowerowym nad zalew Rybnicki z Ochojca. Po drodze wiele powalonych i połamanych drzew.
nad Rudą w Stodołach
zalew Rybnicki
na jednym z rond- rowerowy odlot :)
schron bojowy Wawok w Rybniku
w skateparku w Rybniku
mały trop Jesieni ;)
przed Wilczą
Kategoria 60-70, śląskie, w towarzystwie, ze zdjęciem